Pamiętam, że mając 13 lat musiałam się srogo przełamać, żeby obejrzeć "Milczenie Owiec" z '91. Teraz, kiedy stopniowo zapoznaję się z historią kina, koniec lat 60. uważam za osobistą granicę staroci (co nie znaczy, że starszych nie oglądam, albo uważam za gorsze!).Wiem, że niektórzy mają awersję do tych wyprodukowanych przed 2000.A kiedy według Was film zaczyna być "stary"?