Moja pani z matematyki jest dla mnie bardziej surowa niż dla innych, no uwzięła się! Cały czas mnie obserwuje i jak tylko odezwę się do kogoś to mnie wywala z lekcji! Nawet nie zwraca uwagi na innych uczniów, którzy rzucają samolocikami przed jej nosem. Oni jej najwyraźniej nie przeszkadzają, tak jak moje gadanie... Skąd w niej tyle nienawiści do mnie?