W sumie u mnie mama taka jest i kiedyś taki kolega. Który nie lubił muzyki,zawsze gdy włączałem np w domu czy coś to się denerwował. Mówi,że nigdy nie słucha muzyki,nie ma takiej potrzeby,drażni go i nie zna kawałka,który mu się podoba ani, który by wywoływał jakieś emocję. Po prostu muzyka w jego życiu nie była obecna. Dla mnie to raczej nie spotykana sytuacja. Gdyż większość osób jej słucha. Nawet gdy ktoś to robi sporadycznie np słysząc w radiu czy telewizji. To i tak ma jakieś swoje ulubione kawałki. A co wy o tym sądzicie i czy też znacie takie osoby?