Nie wiedzieć czemu ale w każdej pracy w jakiej jestem jestem najmłodszy. Nie wiem czy w ogóle nie ma 20-kilko latków na rynku czyco? Ogólnie rzecz biorąc sprawa polega na tym ze z jakiegoś powodu jestem jedną z nie-wielu która rozumie że praca polega na... pracy a nie siedzeniu na za przeproszeniem d*psku, i nie robieniu niczego produktywnego przez około 8 godzin. Widziałem ludzi którzy "pracują" po kilkanaście godzin, a większości polega to na opierdalaniu się czy udawaniu że pracujesz. Zależnie od profesji wjaki sposób. Albo szczegółowe analizowanie etykiet już ułożonego towaru (w supermarkecie) czy zamiatanie powietrza, ewentualnie partyjka gry pasjansa czy FlappyBirda na kompie biurowym. Jeszcze przerwy na fajeczki czy na Facebooka. Ech zastanawiają mnie ludzie. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek wziął urlop. Praca to dla mnie tak naprawdę największe wakacje życia. Jak wszyscy mająkompletnie wyj* na wszystko i nawet twój szef nie wymaga od ciebie dużo to po jaką cholerę się starać. I tak i tak więcej mi niezapłacą.