Straciłam już jeden rok szkoły średniej, wypisałam się z niej, bo nie dawałam sobie ze wszystkim rady. Teraz po wakacjach idę do 1 liceum jakiejś prywatnej (do publicznej by mnie nie przyjęli). Gdybym mogła, to siedziałabym cały kolejny rok w domu, bo jestem wręcz pewna, że nie poradzę sobie zarówno jeśli chodzi o oceny, jak i nie znajdę żadnych znajomych przez fobię społeczną, nie umiem normalnie rozmawiać z ludźmi, do tej pory nie znalazłam sobie żadnej koleżanki na jakimkolwiek szczeblu edukacji, a rodzice straszą mnie, że jak nie będę chodziła do szkoły, to załatwią mi pracę na kasie w biedronce (za 2 miesiące kończę 17 lat). Mam jakąś nerwicę i depresję do tego, nie radzę sobie ze sobą, jestem skrajnie chyba zamknięta w sobie, nie wiem, tak mówią ludzie. Ja oczywiście nie pójdę na kasę, chociaż wiem, że będą mi robić awantury z tego powodu i będę miała znowu myśli samobójcze i będę się bała żyć we własnym domu, ale liceum prawdopodobnie nie zdam, nie mówiąc już o maturze. wolałabym skończyć na ulicy, to jedyne, co mi zostaje, a żadne rozmowy z psychologiem nic nie dają