Przed wczoraj zdechł mi kanarek. Najgorsze w tym jest to że z mojej winy. Zostawilem je na noc co robiłem dosyć często bo u mnie w nocy jest strasznie gorąco. Jak zawsze zaslonilem je przed słońcem. Następnego dnia tata mnie zawołał że zdechł mi kanarek. Drugi ledwo oddychał. Od tej pory jestem tak zrozpaczony tym bo wiem że to moja wina i nie mogę tego przeboleć. Tęsknię za wspólnymi chwilami z nim i jest mi smutno że mógł jeszcze tyle przeżyć. Bo żył tylko rok A kanarek moze przeżyć nawet 15 lat... Jak się pozbyć tego poczucia winy ?