A nawet rozmawiałem! Dlatego nie będę wam głów zadręczał myśleniem i sam powiem. Spotkałem dziś Dorotę Rabczewską, czyli dobrze wszystkim znaną Dodę. Niby nic wielkiego powie ktoś marudny, ale jakby nie patrzeć jest to większa gwiazda ode mnie, a tym bardziej od statystycznego "Janusza" czy wspomnianego marudy. No ale po kolei... najpierw zawitałem na pewną budowę, a tam wewnątrz nieukończonego budynku Dorota R. robi lo.... bierze coś do buzi i mimo iż brała to dość profesjonalnie, to jednak widok ten mnie zniesmaczył, bo ów przedmiot należał do niezbyt urodziwego gościa z długimi włosami. No brzydal po prostu a to taka piękna kobieta jest i gust ma całkiem prawidłowy tylko tym razem... dobra nie ważne. CDN publikuję zanim dzień się skończy i tekst nie będzie pasował... proszę czekać