• Rejestracja
Witaj! Zarejestruj się i zostań Super Radnikiem. Poznaj fajnych ludzi i odpowiadaj na ich pytania.

Radnik.pl to serwis, w którym możesz zadawać pytania innym użytkownikom i ekspertom, dzielić się wiedzą z innymi i zdobywać wiedzę na liczne tematy. Zobacz, jak możesz pomóc innym.

Radnik.pl korzysta z plików cookies, aby zapewnić Ci największy poziom usług. Dowiedz się więcej.

Czy macie jakiś sposób na oddechowe zaburzenia lękowe?

0 głosów
Przez ostatnie pól roku byłam w szpitalu na oddziale leczenia nerwic i jedną z terapii była hipnoterapia, leczenie hipnozą. Nie wypowiadam się czy działa , czy nie, a ni jak było. Po pierwszej sesji miałam wrażenie jakby mi ktoś stal wojskowym butem na klatce piersiowej i nie mogłam złapać tchu. Pojawiły mi się mroczki przed oczami, zdrętwiały usta. Pielęgniarka kazała mi oddychać w określony sposób, pokazała jak, a potem dala mi najniższą dawkę hydroksyzyny. Przeszło. Na wizycie lekarskiej pytałam o to panią ordynator. Powiedziała, że po pierwszych hipnoterapiach pacjenci dość często skarżą się na takie stany i to chodzi o lęk. Bo hipnoterapia wyciąga jakieś lęki ze środka. I powiedziała, że gdyby się powtarzało, przepisze mi doraźnie tę małą dawkę hydroksyzyny. Powtórzyło się później, 3 czy 4 razy, pani powiedziała, że tak bywa, zresztą akurat przejmowałam się kilkoma sprawami z zewnątrz. Dostawałam hydroksyzynę, oddychałam, przechodziło. Od dłuższego czasu jestem w domu, biorę moje leki, ale nie mam przepisanej hydroksyzyny. Ostatnio mam sporo stresu związanego ze studiami i sytuacją rodzinną. We wtorek wieczorem (28.05) dostałam ataku w łazience. Oddychałam, oddychałam i przeszło. Byłam z siebie dumna, że dałam radę to przejść. W środę znowu dostałam ataku, normalnie w dzień. Od rana czułam się słabo, jadłam normalnie, brałam leki, ale na przykład dłuższy spacer już był wyzwaniem. Po powrocie położyłam się spać i spałam ok 2h. Obudziłam się z wrażeniem, że mam buciora na klatce piersiowej. Nie zdrętwiały mi usta, nie było mroczków, ani nóg jak z waty. Po prostu ucisk. I nie mogłam oddychać. Próbowałam ćw oddechowych, napiłam się wody, zmierzyłam ciśnienie (najpierw strasznie niskie, a potem normalne). Od tamtej pory boli mnie w klatce piersiowej i z tyłu na wysokości zapięcia od stanika. Mam wiecznie zdrętwiałą szyję i ramiona. Bolą mnie stawy. Ledwo się ruszam. Czy ktoś z Was też tak albo podobnie ma/miał? Bardzo proszę o radę. Psychiatrę mam za miesiąc, psychologa w przyszłym tygodniu. Jak wytrzymać do tego czasu? Proszę o sensowne odpowiedzi, to ważne. Z góry dziękuję.
pytanie zadane 30 maja 2019 w Zdrowie i medycyna przez użytkownika niezalogowany
 

Twoja odpowiedź

Your name to display (optional):
Prywatność: Twój adres użyty będzie jedynie do wysyłania tych powiadomień.
Weryfikacja antyspamowa:
Zaloguj lub zarejestruj się, aby nie przechodzić procesu weryfikacji w przyszłości.
nfz skierowania
Agile Software Development Team Poznan Poland
...