Jest u mnie w klasie taki jeden chłopak. Wysoki taki trochę (wg mnie bo nie ma niczego stwierdzonego) niedorozwiniety. Chodzi za przeproszeniem jak jakiś nie- doje.b widzę że cały czas się mnie gapi imega mnie to wkurza. Chce żeby się odwalil ode mnie, ale przecież nie pójdę do niego i nie powiem spadaj bo teoretyczne nic do mnie nie mowi ani nie pisze(probuje coś czasem zagaic ale go olewam). Co mam zrobić? Miałam taki pomysł że jak poprosi mnie do tańca na dyskotece to powiem spadaj ale co jeszcze mogę zrobić? Proszę pomóżcie bo mam go dosyc i jego nie.doje.banej mordy.