Treść była taka że z tego co pamiętam jakaś dziewczyna jechała chyba że swoim szoferem i zatrzymali się gdzieś. Nagle koło nich jakiś chłopak miał wypadek na motorze i ona go uratowała a on nazywał ją swoim aniolkiem,. Jak się potem okazało brat tej dziewczyny i jego znajomi nienawidził tego chłopaka. Noi historia biegła dalej ale zgubiłam gdzieś tą książkę w bibliotece i proszę o pomoc!