Dzisiaj rano zaliczyłam glebę życia (no ok, może nie życia, ale na pewno kilku ostatnich lat-nie, nic mi się nie stało poza straceniem sporej ilości naskórka i zyskaniem takiej samej ilości siniaków, gdyby kogoś to interesowało). I poszukuję teraz ludzi, którzy też nie umieją się poruszać po oblodzonych chodnikach (swoją drogą trochę masakra, u mnie na chodnikach lód zalega już warstwami i ogólnie jest jedna wielka ślizgawka, do której ciągle dokładają się zamarzające deszcze, a nikomu nie przyszło do głowy ich choćby posypywać piaskiem, za to są regularnie odśnieżane...żeby przypadkiem śnieg nie zakrył lodu na tyle, żeby można było bezpiecznie chodzić?)