Sprawa wygląda tak- współlokator zużywa mój papier, zamiast kupić sobie swój. Potrzebuje jakiegoś żartu, czymś wysmarować papier żeby go potem piekło lub swedzialo, ewentualnie żeby się wkurzyl. Oczywiście nie chce żeby to było coś groźnego, raczej delikatna nauczka.