Zauważyłem ciekawy temat bigosowy, ale dlaczego mamy się ograniczać do jednego dania. Jako że jedzenie jest tym co większość z nas lubi, więc to dobry temat na początek dnia. O ile sama wigilia jest z racji postnego charakteru mało dla mnie atrakcyjna, o tyle dalsza część świąt czesto jest przyczyną zwiększenia mojej nadwagi. Od lat tradycją na naszym swiatecznym stole jest chlebek wypiekany dla całej rodziny przez ciocie, tak samo jak obowiazkowa pieczeń z dziczyzny. Z racji dobrych kontaktów z okolicznym kołem łowieckim dziczyzna i zajączek na pasztet jest gwarantowany. Jeśli chodzi o ryby to jednak karpik jako obowiązkowe tradycyjne danie jest u mnie sprowadzony do minimum, nie przepadam za wygrzebywaniem ości. Za to ubustwiam wszelkiego rodzaju sałatki warzywne i faszerowane jajka. Co roku do skoku mojej wagi przyczyniają sie krokiety mięsno grzybowe popijane mocnym barszczem czerwonym. Ze słodkości pączki wlasnej roboty i serniczek. To są oczywiście proste potrawy, ale dla mnie od zawsze najlepsze, mozna jeszcze wspomnieć o biosie, grzybkach zasmażanych, grzybkach marnowanych czy rybie po grecku. Ale każdy z nas ma inny gust, podajcie swoje ulubione dania podczas świąt.