Obecny poziom wiedzy dopuszcza loty międzygalaktyczne. Obecny poziom techniczny niestety na to nie pozwala. Załużmy jednak, że te poziomy się wyrównały i lecimy w kierunku Andromedy - sąsiedniej galaktyki oddalonej od Drogi Mlecznej o bagatela 2,52 miliona lat świetlnych.Pasy zapięte? Lecimy.Wraz ze wzrostem prędkości nie sposób ominąć zjawiska dylatacji czasu.Podróżując z prędkością 0,99999971 prędkości swiatła, dolatując do Andromedy, kalendarze na pokładzie wskarzą upływ zaledwie 600 lat, podczas gdy na Ziemi, te same kalendarze będą wskazywać upływ 2,5 miliona lat. 2,5 miliona lat, to okres wystarczajacy, by podnieść poziom rozwoju cywilizacji o dwa stopnie i całkiem prawdopodobnym wydaje się fakt, że tunele czasoprzestrzenne, umożliwiające "szybkie" pokonywanie dużych odległości, nie będą ludzkosci obce (obecnie teoretycznie możliwe, w praktyce jednak nie).Pojawia się pytanie. Wysyłając dziś w kierunku Andromedy pojazd (cokolwiek) na Ziemi mija 2,5 mln lat, w pojeździe tylko 600. W ciągu tych 2,5 miliona lat może się okazać, że Andromedę już wielokrotnie odwiedziliśmy, a wysłani dziś osobnicy (starsi o 600 lat) spotkają na jednej z jej planet pozostawiony przez poprzedników ślad. Na przykład flagę, jak na Księżycu..Einstein...już Cię nie lubię.