Sprawa wygląda tak: jestem przewodniczącym szkoły (podstawówka) w dość małej miejscowości. Ok. 130 uczniów. Wiele osób prosiło samorząd uczniowski o to, aby załatwić sklepik szkolny lub automat z jedzeniem. Mamy spotkać się z radą rodziców, aby pogadać na ten temat i chcę się przygotować. Teraz chciałbym się zapytać, czy u was w szkole jest coś takiego, a jeżeli tak, to czy lepszy jest sklepik czy automat (chociaż skłaniam się bardziej ku drugiej opcji, jako że nie mamy w szkole zbyt dużo miejsca), jak to funkcjonuje, kto tam sprzedaje (jeżeli jest to sklepik) i tym zarządza, co tam jest sprzedawane i na co przeznaczane są zyski z tego. Jak to przedstawić, aby przekonać do tego pomysłu radę rodziców i dyrekcję? Z góry dziękuję za odpowiedzi.