Hejka. Przez kilka lat zmagałam się z dosyć ciężkimi chorobami i sytuacjami. Nie widziałam sensu ani żadnej przyszłości. Miałam wrażenie, że jeśli nie umrę to nic dobrego mnie nie czeka, że będę nikim i sobie nie dam rady dodatkowo męcząc się kolejne lata. Od kilku miesięcy się podnoszę. Byłam leczona lekami od psychiatry dwa razy i za każdym razem po kilku miesiącach odstawiłam. Nie jestem jeszcze w pełni zdrowa ale kiedy będę w pełni samodzielna chcę się nauczyć radzić sobie jeszcze bardziej by nie było więcej tego typu incydentów. Pomyślałam, że ciągnie mnie do zawodów artystycznych. Na myśl przyszło mi aktorstwo, które zawsze gdzieś mnie tam jakoś ciągnęło ale nie miałam odwagi nawet próbować amatorsko. Teraz patrząc na gwiazdy i jak ich traktują pojawia się obawa, że blizny mnie wykluczą. Nie chcę być gwiazdeczką z okładek bawiącą się w ploteczki ze świata celebrytów. Chcę grać w filmach. Niby wszystko da się teraz zakryć i wyretuszować ale przecież nawet w fotomodelingu nie chcą ludzi z najmniejszymi bliznami. Wie ktoś może czy mam szansę? Czy jest po co szkolić się, próbować i zasuwać za trzech? Nie chcę potem ledwo co wejść i zostać oddelegowana z powodu przeszłości.