10,5 lat temu, czyli w wieku 60 lat, gdy w czasie moich bezmyślnych odstępstw od jedzenia wyłącznie dojrzałych, słodkich owoców, wspomagałem swój układ trawienny nieodpowiedzialnym zjadaniem kilogramów kiszonych ogórków, mój organizm i Anioł Stróż nagle, bez ostrzeżenia zbuntowali się, i już pogodziłem się z przejściem na tamten świat, gdy przez kilka dni z bólu wnętrza brzucha nie dałem rady usnąć nawet minuty.Wtedy delikatnie zwierzyłem się mojej siostrze sms-em, że nie czuję się najlepiej, aby wiedzieli, iż nie zszedłem z tego świata w jakimś zaskoczeniu sennym. Ona znając moją odporność na choroby, odebrała moje zwierzenie jako stan zagrażający życiu, przyjechała zimną porą 400 km i nie słuchając mnie, wezwała pogotowie.Gdy w szpitalu chirurdzy otworzyli mi brzuch, zrobili w nim porządek na ile mogli, ale poinformowali moje córki i siostrę, że w najlepszym razie pożyję najwyżej kilka miesięcy, więc one płacząc uwierzyły im. Gdy po tych kilku miesiącach, jadąc do młodszej córy, wstąpiłem po drodze do hiper marketu, gdzie zobaczywszy atrakcyjne z wyglądu i cenowo adidasy, kupiłem różnych w sumie 4 pary, i pokazałem jej, ona zaskoczona i zdziwiona powiedziała: - To ty masz zamiar jeszcze tyle pożyć?A ja już od tamtego czasu zdarłem co najmniej z 10 par takich adidasów.