Od piątku jestem dość przeziębiona. Myślałam, że mi przejdzie do poniedziałku, jednakże zrobiło się gorzej. Dziś poszłam do lekarz (innej niż zazwyczaj, ponieważ tamta jest na zwolnieniu) i ta po "obejrzenia" mojego gardła, które trwało 3 sekundy, stwierdziła, że nic mi nie jest. Mimo tego, że ledwo przełykam. Lecz nie o tym sprawa. Chciałabym jutro już iść do szkoły, nie lubię mieć zaległości, nawet gdy źle się czuję. Jednakże dziś miałam sprawdzian z matematyki i muszę mieć na jutro zwolnienie lekarskie. Lekarz odmówił, powołując się na jakąś ustawę. Nie wiem co mam w tej chwili zrobić. Jeśli na jutro nie zaniosę zwolnienia to dostanę jedynkę niepoprawialną co jest równoznaczne z zagrożeniem (w moim przypadku). Nigdzie tej ustawy nie mogę znaleźć, a nauczycielka jest nieugięta i fanatyczna na tym punkcie (wymaga również zwolnienia z powodu pogrzebu co najmniej trzy dni przed nieobecnością).