Jest to baśń którą oglądałam wiele lat temu w telewizji. Nie pamiętam o czym dokładnie była. Jeśli dobrze pamiętam była o tym, że chłopak (książę) poznał dziewczynę. Oboje przed kimś uciekali. On przed ojcem (królem) a ona przed chyba czarownikiem, który ją więził. Dziewczyna i chłopak się w sobie. Potem czarownik odnalazł dziewczynę i ją z powrotem zabrał/porwał a chłopaka zabrali ludzie ojca. Po wielu latach oni dorośli ale nadal o sobie nie zapomnieli. Dalej nie pamiętam co się działo w tej baśni. Ogólnie nie pamiętam co się działo w baśni, ale wiem że była dość długa.