Jest u mnie w stajni jeden zimnokrwisty tarant- Kropek :) Jest on głównie koniem d bryczki, ale jest ujeżdżony, skacze itp, można na nim normalnie jeździc czy się uczyć ;p Problem w tym że chodzi pod siodłem dopiero od tygodnia, gdyż miał przerwę, bo w stajni nie było instruktorki i trwały poszukiwania nowej (teraz już jest nowa). Nigdy ,z tego co wiem, nie było z nim problemów podczas jazdy. Niestety teraz są .. A konkretnie: stępuje i kłusuje bez problemu, ale nie chce galopować, kiedy daje mu sie znak łydką do galopu on kłusuje dalej, a gdy uzywa sie bata to wyrzuca tylną nogą i zwalnia albo sie zatrzymuje i tak caly czas przy zagalopowaniu. Już chyba każda dziewczyna ze stajni próbowala zagalopować różnymi sposobami, instruktorka tak samo i teraz myślimy jak temu zaradzić. Zdaje nam się ,że w przeszłości jego coś było nie tak, bo juz gdy widzi ze chce sie użyć palcata (a jeszcze sie tego nie zrobi) to już jest nerwowy i zaczyna jakby kopać itp, więc myśle że on boi się palcata. Sama łydka nic nie da, bo dzisiaj też próbowalam zagalopować na nim działając samą łydką. Zakłusował łądnie, nawet go długo prosić nie musiałam jak zwykle, lecz zagalopować nie chciał. Macie na to jakieś rady? Podkreślam że nie chcę też aby sie bał palcata lub znieczulił sie na łydkę. Dziękuję z góry :*