Wiem, że są wakacje, ale mam pewne zmartwienie. Idę we wrześniu do gimnazjum i nie mam powerpointa. W podstawówce było ok, jak nie zdążyłam czegoś zrobić na lekcji, to mogłam się np. zwolnić z w-fu i dokończyć ćwiczenie, ale boję się, że w gimnazjum to nie przejdzie i będę dostawała 1 za nieodrobione prace domowe, tylko przez to, że nie miałam jak zrobić... Czy nauczyciel może mieć pretensje, że nie mam programy, czy może będzie "łaskawy"?