Mój małolat w II gim. zawalił francuski- nauczycielka postanowiła oddać pięknym za nadobne i nie dała promocji zgadzając się na poprawkę w wakacje, za co- żeby nie było- wdzięczność się Jej należy. Pomimo ciągłego napominania i gonienia do nauki pryszczaty nie zadziałał jak należy, bo : do czego mi się to przyda"...(sic!)Nie latam do nauczycieli żebrając o promocję, bo uważam to za niepedagogiczne, w końcu piętnastolatek musi już czasem odczuć konsekwencje swoich działań lub zaniechań- w końcu za jakiś czas wejdzie w dorosłe życie i musi wiedzieć, że przyczyny rodzą skutki. Pryszczaty sam mówi, że franc jest łatwy tylko olał sprawę!Jak technicznie wygląda taki egzamin, teraz niby się uczy, ale nie wiem czy musi poprawić cały rok, czy tylko I sem. z którego faktycznie miał pałę ( na II też się nie wykazał- ledwo 2)...