Ja wierzę. Oto przykład z wczoraj: Byłam w kuchni, gdy nagle usłyszałam miauczenie. Wyszłam przed drzwi... A tam 2 małe kociątka, miały gdzieś z 3 dni! A za nimi młoda matka. Miauczała... bez przerwy. Wzięłam ją i kotki do domu. Domyśliłam się czego chce. Chce żebym nakarmiła je i zaopiekowała się nimi. Gdy nakarmiłam je strzykawką, przestała miauczeć. Podeszła do nich i mruczała. Dlaczego nie karmiła je? Bo nie miała czym. Miała puste "piersi" (nie wiem jak się nazywają piersi u kota :D). Była naprawdę mądra, skoro wiedziała gdzie znajdzie pomoc. Mało zwierząt wie, że człowiek pomoże. Ona wiedziała... Nakarmiłam i ją, bo była chuda i to okropnie. Od wczoraj jest moim zwierzęciem :) No i jak myślicie?