Każdy się dogaduje jakoś. Przynajmniej z częścią osób a ja zawsze mam z kimś na pieńku. Najszybciej się kłocę z osobami, które głośno wyrażają swoje zdanie i nie przyjmują do wiadomości czyjegoś, czepliwych, panów-perfekcjonistów, mądralów itp. Generalnie zawsze budzi się we mnie agresja gdy ktoś mi dogaduje, poprawia mnie albo coś mi wmawia. Szczególnie z facetami wchodzę w konflikty dlatego rozpierniczył się mój jeden i drugi związek. Mam wrażenie, że jestem zbyt ,,męska'' w swoim zachowaniu i oni wyczuwają ducha walki i dlatego nie traktują mnie delikatnie jak kobietę ale jak faceta w ciele kobiety. Ta agresja między mną a drugą osobą czasem mnie przeraża ale to samo się jakoś naradza stopniowo. Nie umiem życ w zgodzie z ludźmi, zwłaszcza z mężczyznami.