• Rejestracja
Witaj! Zarejestruj się i zostań Super Radnikiem. Poznaj fajnych ludzi i odpowiadaj na ich pytania.

Radnik.pl to serwis, w którym możesz zadawać pytania innym użytkownikom i ekspertom, dzielić się wiedzą z innymi i zdobywać wiedzę na liczne tematy. Zobacz, jak możesz pomóc innym.

Radnik.pl korzysta z plików cookies, aby zapewnić Ci największy poziom usług. Dowiedz się więcej.

Ocenisz fragment mojego opowiadania?

0 głosów
Proszę o rozwinięte odpowiedzi dłuższe niż jedno słowo czy zdanie.Kompletnie wyrwane z kontekstu.___________________[...]    Redfield i Valentine szli przyspieszonym krokiem wzdłuż dobrze już znanego mężczyźnie korytarza. Kobieta trzymała się blisko, by przez nieuwagę nie zboczyć z drogi, on z kolei nie spuszczał z niej wzroku. Chris podprowadził towarzyszkę pod drzwi biura szefa i oparł się o ścianę, pokazując w ten sposób, że na nią zaczeka. Szatynka zniknęła w „pieczarze” Ironsa, ale już po chwili wyszła z lekkim uśmiechem na ustach. Nagle rozległ się dźwięk przypominający ryk bestii tak przerażający, że podskoczyła. Żołądek Chrisa ewidentnie domagał się pożywienia.- Umieram z głodu. Pojedziemy na miasto coś zjeść? – mruknął Chris, łapiąc się za brzuch.- A co z pracą, Weskerem? – zaniepokoiła się. Widać było, że zależało jej na robocie i nie chciała zostać wyrzucona przez wypad na lunch. - Za dziesięć minut i tak mamy przerwę, Kapitan nawet nie zauważy. – Zaśmiał się i zaczął kręcić kluczykami od motocyklu na palcu. – To jak?- Sądzę, że mogę ci potowarzyszyć – uśmiechnęła się i skierowała w stronę wyjścia. Skręciła w prawo i usłyszała donośne chrząknięcie.- Jill, kochana, wyjście jest w tamtą stronę… - wskazał dłonią na korytarz po jego lewej.- Tylko sprawdzałam twoją czujność –obróciła się na pięcie. Intensywnie różowe rumieńce zalały jej policzki, ale pomimo tego pewnym krokiem ruszyła w kierunku holu.    Przy biurku informacji jak zwykle siedziała pani Johnson - siwe włosy związane miała w idealnie uczesanego koka, ubrana była w skromną, zieloną koszulę, czarną spódnicę i szpilki w tym samym kolorze. O blat opierał się Forest, a gdy zobaczył Chrisa i Jill, uśmiechnął się do nich lekko.- Nie widziałeś nas! – krzyknął do niego przyjaciel i wyszedł z komendy. Przed bramą wjazdową stał motocykl, a na siedzeniu leżał jeden kask. Szatynka była zaskoczona, że nikt go jeszcze nie ukradł, ale po chwili w myślach stuknęła się w głowę. Kto byłby taki genialny, by próbować coś ukraść sprzed komendy policji Raccoon? Mężczyzna podszedł do swojego pojazdu i usiadł na nim, a jego towarzyszka zrobiła to samo. Ujął w ręce czarny kask i wręczył go jej z uśmiechem. - Załóż to.- A co z tobą? – zapytała widocznie zaniepokojona. Martwiła się.- Bez dyskusji, mi nie jest potrzebny.    Chris sprawnym ruchem ręki odpalił silnik, a Jill objęła go mocno w pasie, jakby bała się przejażdżki, która ją czeka. Oparła głowę o plecy szatyna, a ten poczuł ciepło jej ciała. I przyjemny zapach jej różanych perfum, który działał na niego jak kocimiętka na kota. - Trzymaj się mocno – rozkazał i ruszył z parkingu. Kobieta jeszcze bardziej go ścisnęła, gdy rozwinęli optymalną prędkość. Kosmyki jej włosów, które wystawały spod kasku, niesfornie trzepotały na wietrze niczym amerykańska flaga – Boisz się? – zapytał, unosząc nieco ramiona. Valentine zrozumiała, że krępuje jego ruchy i pewnie nie może oddychać, więc zwolniła uścisk na tyle, by siedzieć stabilnie.- Nie… Po prostu…- Jeśli chcesz, to mogę zwolnić.- Jedź. Ufam ci, że mnie nie zabijesz. [...]
pytanie zadane 20 czerwca 2013 w Kultura i sztuka przez użytkownika niezalogowany
 

Twoja odpowiedź

Your name to display (optional):
Prywatność: Twój adres użyty będzie jedynie do wysyłania tych powiadomień.
Weryfikacja antyspamowa:
Zaloguj lub zarejestruj się, aby nie przechodzić procesu weryfikacji w przyszłości.
nfz skierowania
Agile Software Development Team Poznan Poland
...