Miałam w czwartek specjalistyczną wizytę u lekarza, lekarz wziął tylko moją dokumentację, zajrzał do ust, ustalił kolejną wizytę, zapłaciłam stówkę za to!, a potem przyszłam i mi odmówił leczenia. Nic mi nie pomógł, żadnej porady nie udzielił, ustalił tylko wizytę kolejna na dziś rano, podczas której mnie poinformował o odmowie lekarza i oddał dokumentacje....Powiedziałam mu wprost bo się nie patyczkuje że w niczym mi nie pomógł nic się od niego nie dowiedziałam, więc niech odda kasę a on na to, że musiał przeczytać moją dokumentację ha ha ha. Kolejny materialistyczny konował, co z rodzicami punkt medyczny prowadzi.