Moja babcia ma 60 lat, traktuje ksiedza i lekarza jak osmy cud siwata. Daje na tace co niedziele az 100zl by sie przypodobac ksiedzu. Ok to jej sprawa ale jak idzie do lekarza to kieruje sie poradami tych lekarzy i kupuj e wsdzystko co jej zalecA na recepte i nie tylko. Ma na cholesterol bole zylaki jelita krew chyba z 20 latletek dziennie lacznie z suplementami. Powinna tylko lykac na serce bo jest chora ale ona wierzy lekarza ze jej to pomoze na inne lekki dolegliwosci boli ja zoladea ale nei wierzy nam ze to od lekow bo luka oslonowe tabletki na zoladel. Ostatnio powiedziala ze bedzie sie szczepic na grype bo lekasz powiedzial ze to ja uchroni przed zarazkami. Boimy sie o nia. Ona nas nei slycha bo my nie jestesmy po studiach medycznych a lekarz tak.